środa, 8 grudnia 2010

Orędzie Miedwiediewa. Słabe.

Jak co roku prezydent Rosji wygłosił orędzie do Zgromadzenia Federacji. Termin wystąpienia był kilkakrotnie przekładany, co oczywiście musiało wzbudzić spekulacje. Co też może powiedzieć, dlaczego jeszcze nie teraz, dlaczego dopiero za kilka dni? W końcu się udało, ale petardy nie było. Miedwiediew wypadł słabo.


26 milionów dzieci i młodych ludzi żyjących w naszym kraju powinno rozwijać się, rosnąć w zdrowiu i szczęściu, stać się jego godnymi obywatelami. To dla nas wszystkich zadanie numer jeden. Społeczeństwo, w którym rzeczywiście chroni się prawa dziecka i szanuje się jego godność osobistą jest nie tylko lepsze i bardziej humanitarne. Te społeczeństwa najszybciej i najlepiej się rozwijają, mają wyraźne i przewidywalne perspektywy. Uważam, że jest nam absolutnie konieczna efektywna polityka państwowa wobec dzieci. Dlatego w moim orędziu poświęcę jej najwięcej uwagi.

I faktycznie poświęcił. Prezydent zachęcał swoich rodaków do decydowania się na potomstwo, obiecał działki budowlane tym rodzinom, które będą miały trzecie dziecko, zapowiedział rozwój systemu zasiłków, pomocy socjalnej itd.

W istocie problem spadku liczby ludności w Rosji jest naglący i w przyszłości może zagrozić pozycji państwa. Wedle symulacji przeprowadzonej przez ONZ populacja Rosjan będzie spadała w tempie 5-6 milionów w ciągu dekady, a w 2050 roku może osiągnąć 116 milionów (z obecnych 140).

Problemy demograficzne są jednym z największych problemów, w dalszej perspektywie pewnie największym. Nie one jednak wzbudzają obecnie najbardziej intensywne emocje.

W marcu 2012 roku upływa pierwsza kadencja Dmitrija Miedwiediewa. Wedle powszechnej opinii obserwatorów orędzie mogło być silnym akcentem rozpoczynającym kampanię przed kolejnymi wyborami prezydenckimi. Wedle równie powszechnej opinii takim się nie stało. A co więcej, jest kolejnym argumentem na rzecz tezy, że Miedwiediew wciąż jest postacią numer dwa w hierarchii dzisiejszej Rosji. W dodatku panujący status quo w pełni zaakceptował i nie ma ochoty walczyć z Putinem o zwiększenie swojej strefy wpływów.

Instytut Socjologiczny Levada Center zapytał dwa tygodnie temu Rosjan, jakie ich zdaniem są relacje w tandemie Putin-Miedwiediew. Wynik był jednoznaczny:
40% - Putin zachował po wyborach z 2008 roku pełnię władzy.
44% - Putin zachował po wyborach z 2008 roku większość swoich wpływów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz