piątek, 28 stycznia 2011

Dlaczego Kasparow zniknął?


 
Na portalu Radia Swoboda wywiad z Garrim Kasparowem, kiedyś mistrzem szachowym, a obecnie jednym z liderów rosyjskiej opozycji. W ostatnim czasie Kasparow ograniczył swoją aktywność polityczną; ani nie wypowiadał się publicznie, ani nie widywano go na opozycyjnych mityngach. W istocie jedynym przejawem jego działalności publicznej były artykuły publikowane na portalu kasparov.ru. W pewnym momencie pojawiły się nawet plotki, że kończy działalność opozycyjną i wyjeżdża za granicę. Zgodnie z tym, co mówią przyjaciele Kasparowa, przez ostatnie pół roku był w Rosji tylko kilka razy.

Radio Swoboda: Zaczął pan spotykać się ze swoimi zwolennikami tylko poprzez swoje artykuły. Jak często zamierza pan bywać w Rosji?

Dziwne pytanie. W Rosji mieszkam i płacę tu podatki. Trochę dziwi mnie tak postawione pytanie. Każdy robi to, co może.

Weźmie pan udział w następnej akcji „Strategia – 31”? Pisze pan na swoim portalu, że znaczenie takich akcji rośnie, ale w ostatnim czasie nie widać pana na nich. Dlaczego?

W ogóle, pierwszy raz słyszę takie coś od korespondenta Radia Swoboda. To bardziej podobne do „naszystów” [proputinowskiej młodzieżówki – przyp. PJ].

Nie chce pan odpowiadać na to pytanie?

Jeśli ten temat kogokolwiek interesuje, to proszę, chętnie pomyślę nad nim. Kiedy wrócę – w odpowiednim momencie, za kilka dni – będę gotowy odpowiedzieć i na te pytania. Ale kiedy zechcę mówić o mojej roli w dzisiejszych wydarzeniach, to będzie inna rozmowa. Nie mieszajmy jabłek i pomarańczy. 

Pod koniec Rozmowy Kasparow zapewnia, że nie zrobi tej przyjemności Putinowi i nie wyjedzie z Rosji.

Cały wywiad tutaj

poniedziałek, 24 stycznia 2011

Eksplozja na podmoskiewskim lotnisku


W poniedziałek o 16.32 czasu moskiewskiego doszło do wybuchu na podstołecznym lotnisku Demodiedowo. Zginęło przynajmniej 31 osób, około 130 zostało rannych. Wszystkie samoloty kierujące się na lotnisko, zostały odwołane. Wybuch nastąpił prawdopodobnie w sali odbioru bagażu lub w sali odlotów.

Federalna Służba Bezpieczeństwa Rosji potwierdziła, że eksplozja była wynikiem zamachu terrorystycznego, niewykluczone że z udziałem zamachowca samobójcy. Jak podaje portal Lenta.ru, bomba mogła mieć moc pięciu kilogramów trotylu.

Na miejsce wyjechało pięćdziesiąt karetek pogotowia, jak również specjalna grupa operacyjno-śledcza Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej. Milicja sprawdza okoliczne stacje metra.

Portale internetowe przypominają zamach terrorystyczny przeprowadzony 29 marca 2010 roku w moskiewskim metrze. Zginęło wtedy 39 osób, a ponad 100 zostało rannych.

Demodiedowo jest największym rosyjskim lotniskiem. Każdego roku obsługuje 22 mln pasażerów. Położone jest 45 kilometrów od stolicy Rosji.

O ubiegłorocznych zamachach w metrze można przeczytać tutaj

Amatorski film zamieszczony na portalu Radia Swoboda można zobaczyć tutaj (drastyczne)

W związku z eksplozją na lotnisku Demodiedowo, prezydent Dmitrij Miedwiediew zadecydował o wprowadzeniu specjalnego reżimu bezpieczeństwa na wszystkich lotniskach i innych węzłach komunikacyjnych kraju.

Prezydent wydał odpowiednie polecenia na spotkaniu z ministrem spraw wewnętrznych Raszidem Nargalijewem i ministrem transportu Igorem Lewitinem. W szczególności polecił przeanalizować, czy zostały wypełnione wszystkie przyjęte wcześniej procedury bezpieczeństwa. Miedwiediew złożył też kondolencje rodzinom ofiar oraz zapewnił, że organizatorzy zamachu zostaną ukarani.

Tymczasem Federalna Służba Bezpieczeństwa poinformowała o odnalezieniu „kaukaskiego śladu”. Jak informuje Interfax, zlokalizowano ciało zamachowca samobójcy. Według siłowików przypomina on z pochodzenia mieszkańca Kaukazu.

Portal Rosbalt podaje, powołując się na anonimowe źródło w organach bezpieczeństwa, że FSB już wcześniej dysponowała informacją o możliwym zamachu. Ubiegłej nocy FSB miała otrzymać informację, że w Rejonie Moskiewskim znajduje się zamachowiec - samobójca. Terrorystę poszukiwano jednak w mieście Zielenograd, a nie w okolicach lotniska Demodiedowo.

Tutaj można zobaczyć oświadczenie Dmitrija Miedwiediewa.

Co nowego u Chodorkowskiego?

W poniedziałek w Moskwie odbyła się prezentacja książki - zbioru wywiadów i artykułów autorstwa Michaiła Chodorkowskiego. Teksty zebrał i zredagował dziennikarz Leonid Parfenow. Na spotkanie przyszli m. in. rodzice biznesmena, jego adwokaci, ale też znani obrońcy praw człowieka Ludmiła Aleksiejewa i Sergiej Kowaliow, jak również były premier Michaił Kasjanow i grupa przedstawicieli świata kultury.

„Ta książka może nauczyć tych, którzy chcą się uczyć i skierowana jest do tych, którzy chcą cokolwiek wiedzieć” – stwierdziła w wywiadzie dla Radia Swoboda matka Chodorkowskiego, Marina.

Ojciec podkreślał, że jest dumny z postawy syna.

„Jest człowiekiem, któremu wystarczyło ducha, żeby nie porzucać Rosji, nie zwiewać z kraju. Ostatecznie nikt nie napluje mu w twarz i nie powie: nakradł i uciekł”.

O zmianie, jaka zaszła w Chodorkowskim w czasie pobytu w więzieniu mówiła szefowa Moskiewskiego oddziału Grupy Helsińskiej: „Znałam się z Michaiłem Chodorkowskim, choć nie bardzo blisko, do jego aresztu. Lata więzienia nie poszły dla niego na marne: na płaszczyźnie ludzkiej on niesamowicie wyrósł”. - mówiła Ludmiła Aleksiejewa.

Tymczasem w wywiadzie dla „Komsomolskiej Prawdy” przedstawiciele Prokuratury Generalnej stwierdzili, że nie jest wykluczony trzeci proces Chodorkowskiego i jego zastępcy w Jukosie, Płatona Lebiediewa. Zdaniem Walerija Lachtina i Gulczechry Ibragimowej sprawa Chodorkowskiego to „zwykła sprawa karna, którą oskarżeni, ich adwokaci i opozycja próbują przedstawić jako polityczne zamówienie”.

W groźnie brzmiące pomruki nie wierzy jednak adwokat biznesmena Jurij Szmidt. Jego zdaniem oświadczenie prokuratorów jest zagrywką taktyczną i wynika z potrzeby chwili.

„Uważam, że oświadczenie prokuratury to bluff, mający kilka przyczyn. Po pierwsze, zostało wydane w przeddzień rozpoczęcia Forum w Davos, gdzie jak wiadomo naszej delegacji będą zadawać bezstronne pytania. Dlatego trzeba stworzyć jakąś platformę, żeby odesłać je do kompetentnych ludzi [prokuratury – przyp. PJ]” - mówi Szmidt.

Po drugie, jego zdaniem, poprzedni wyrok został bardzo negatywnie przyjęty przez środowiska opiniotwórcze w kraju i na Zachodzie. Jak podkreśla, do tej pory prokuratura bała się występować z jakimikolwiek oświadczeniami w sprawie Chodorkowskiego i Lebiediewa.

Pod koniec zeszłego roku sąd zadecydował, że Michaił Chodorkowski będzie siedział w więzieniu do 2017 roku.

Rosjanie debatują nad losem mumii Lenina


 Już ponad 260 tysięcy ludzi wzięło udział w internetowej sondzie zorganizowanej przez partię rządzącą Jedną Rosję i dotyczącej przyszłości ciała Lenina. 70% opowiada się za likwidacją wznoszącego się pod murami Kremla mauzoleum wodza rewolucji, 30% - jest przeciw.

Lenin zmarł 21 stycznia 1924 roku. Po upadku ZSRR dyskusje na temat przeniesienia jego ciała toczą się w styczniu co roku.

Deputowany do Dumy państwowej, Władimir Medinskij, w wywiadzie dla portalu partii Jedna Rosja mówi:

„Uważam, że powinniśmy podjąć jedną jedyną decyzję, o wyniesieniu resztek ciała Lenina z mauzoleum. Powszechnie wiadomo, że sam Lenin nie miał zamiaru wznosić sobie żadnych mauzoleów, a jego żywi krewni – siostra i brat byli kategorycznie przeciw. Chcieli pochować go w Sankt-Petersburgu razem z matką. Ale komuniści napluli na życzenie i na samego wodza i na jego krewnych”

Na razie jednak nie ma oficjalnej inicjatywy ze strony Jednej Rosji. W przypadku gdyby ta nastąpiła, partia rządząca w planach pochówku ciała Lenina może liczyć na wsparcie LDPR Władimira Żyrinowskiego. Przeciwko są tradycyjnie komuniści i zazwyczaj prokremlowska „Sprawiedliwa Rosja”.

Z kolei decyzji nie podjął jeszcze żaden z dwóch głównych decydentów kraju.

We wrześniu ubiegłego roku podczas spotkania Klubu Wałdajskiego premier Putin mówił, że decyzja w sprawie ciała Lenina zostanie podjęta w swoim czasie. „Przyjdzie czas, że naród rosyjski zadecyduje jak z nim postąpi” - powiedział zgromadzonym na spotkaniu dziennikarzom.

Dmitrij Miedwiediew nie wypowiada się publicznie na ten temat, ale szef jego administracji zapewnił w ostatnich dniach, że na razie nie ma planów przeniesienia ciała Lenina.